piątek, 5 lutego 2016

Salsa w śniegu.

Kto pamięta śnieg?
No właśnie, chwilę poleżał i zniknął w błyskawicznym tempie.
 Napadało go jednak swego czasu tyle, że udało się tej zimy zaliczyć sanki
i kilka innych zimowych atrakcji.

Dwa tygodnie temu wykonaliśmy również z żoną
bardzo spontaniczną sesję zdjęciową z naszą suczką Salsą w roli modelki.
Po powrocie z nocnego wypadu na miasto,
wyszliśmy przed dom żeby wypuścić Salsę za potrzebą.
Zaczęliśmy jej kopać śnieg, a ta skakała jak oszalała.
Szybka decyzja - wyciągam aparat i odpalam dwie lampy błyskowe.
Efekty poniżej :)







środa, 15 lipca 2015

Open'er 2015.

W tym roku, jak co roku, byliśmy na Open'er Festival.
Tym razem zamiast tony sprzętu, zabrałem swojego Olympusa mju II
z dwoma rolkami przeterminowanej Fuji Superia 400.

Szybkie skany, z lekkimi korekcjami poziomów.
Nawet za bardzo nie miałem czasu, żeby syfy wyczyścić.

Na końcu, trochę niechronologicznie, trzy zdjęcia z konceru The Prodigy,
gdzie udałem się pod scenę w japonkach (aaaałuuuaaa).

Zadeptali mnie konkretnie.
Ścisk był potworny, ale mimo wszystko udało
mi się wysupłać zdjęcie dłoni na tle sceny, jakiegoś dredziarza,
i ogólny maziaj sytuacji :D




















piątek, 5 czerwca 2015

Paris by Nite.

Od podróży do Paryża minęło już trochę czasu,
więc z przyjemnością przypomnę sobie nocne eskapady po tym pięknym mieście.

Fotografia uliczna jakoś zawsze kojarzyła mi się z Paryżem właśnie.
W szczególności w pamięć zapadły mi fotografie Brassai,
którego najlepsze fotografie pochodzą z nocnych przechadzek po ulicach.
Ja też miałem swoich kilka nocy w Paryżu
i choć moje fotografie na pewno nie są w połowie tak udane jak
klasyków fotografii, to miałem okazję poczuć magię tego miejsca
i mogłem zaznać dreszczyku emocji towarzyszącemu nocnej fotografii ulicznej w Paryżu.

Wszystkie fotografie wykonałem Nikonem FM2, z jasnymi stałkami,
na filmie Ilford HP5 forsowanym na ISO 3200.













środa, 27 maja 2015

Mr. Tie - Hambumber.

Druga fotografia z cyklu Mr. Tie nosi tytuł "Hambumber".
Tak mówi mój synek na hamburgera i coś w tym jest,
bo hamburger z krawatem to właśnie jest hambumer :)

Pentacon Six, Biometar 120/2,8 , Ilford Delta 100.



wtorek, 19 maja 2015

Mr. Tie - fotografia artystyczna Gdańsk.

Rozpocząłem prace nad nowym cyklem fotograficznym w konwencji Urban Absurd.
Seria nosi nazwę Mr. Tie i stanowi krytykę korporacyjnego wyścigu szczurów.

Jak na ironię losu, modelem jest prawdziwy manager z branży ubezpieczeń.
 Na szczęście Szymon, który odgrywa swoją rolę przed obiektywem, 
w prawdziwym życiu nie przyjmuje postawy korporacyjnego sztywniaka.
Wręcz przeciwnie, jest naprawdę wyluzowanym kolesiem
i wygląda na to, że nasza współpraca będzie bardzo owocna.

Poniżej pierwszy kadr z cyklu Mr. Tie.
Pentacon Six, Pentacon 4/300, Ilford Delta 100.



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Ring 3City.

Pierwszy raz byłem na gali bokserskiej i muszę przyznać,
że oglądanie panów okładających się po jadaczkach jest całkiem emocjonujące.
Tym bardziej, że w walce wieczoru brał udział mój szwagier,
który po ciężkim boju pokonał swojego przeciwnika.

Ja oczywiście robiłem zdjęcia.
Światło było bardzo trudne, ponieważ jedynym oświetleniem
była duża lampa zawieszona centralnie nad ringiem.
Powodowało to spore kontrasty, a różnice naświetlenia się gały kilku EV.
Na środku ringu było za dużo światła, a przy narożnikach panował półmrok.
Przy szybko poruszających się zawodnikach, co chwila musiałem zmieniać
parametry naświetlania, szczególnie uważając na jasne plamy światła.

Oczywiście nie używałem lampy błyskowej,
ponieważ na tego typu imprezach nie jest to mile widziane,
a poza tym chciałem osiągnąć efekt klimatycznej czarno-białej fotografii
z dużą ilością czerni.
Oczywiście nie brakował żółtodziobów,
którzy obstawili praktycznie każdy narożnik, 
waląc niemiłosiernie po oczach spawarkami.
Ja mam swój materiał, dokładnie w takiej stylistyce jaką chciałem.












 

sobota, 14 marca 2015

Ilford HP5 na ISO 3200.

Przy okazji kolejnego wyjazdu, mam nadzieję zrobić trochę nocnej
fotografii ulicznej moim analogowym Nikonem.
Mam już opatentowane wywołanie Ilforda HP5 do czułości ISO 1600,
ale jednak jedna działka więcej przydała by się zdecydowanie.
Cały czas obawiałem się jednak, że ISO 3200 to już będzie za dużo
dla tego filmu i ziarno wyjdzie wielkości grochu.

Poczyniłem więc pewne testy naświetlania i wywołania.
Efekty zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie.
Przy mojej opatentowanej i tajemnej kombinacji chemii
i czasu wołania, ISO 3200 niewiele różni się od 1600. 
Ziarenko jest ładne i smakowite, a szczegóły w cieniach zachowane.
 Myślę, że HP5 będzie można spokojnie forsować nawet do ISO 6400. 

Swoją drogą zaskoczyło mnie, że 90% klatek miałem ostrych w punkt,
mimo słabego oświetlenia, względnie długich czasów, przysłony rzędu 2 lub 2,8
ruchliwych modeli i ręcznego ostrzenia obiektywami bez autofocusa...